Choć od lat świat walczy z mitem „chemitrails”, to nadal przy okazji pojawienia się na niebie charakterystycznych smug część osób uważa, że właśnie rozpylane są trujące substancje.
Tymczasem są to smugi kondensacyjne powstałe po tym, jak przeleciał nad nami samolot. Dlaczego jednak na poznańskim i okolicznym niebie można spotkać nietypowe kształty i zakola?
Niektóre smugi kondensacyjne pozostają na niebie dłużej niż inne. Zależy to m.in. od panujących w danej chwili i miejscu warunków pogodowych, w tym poziomu wilgotności i temperatury. Gdy trasy się nakładają, tworzą się „obrazki”.
Dlaczego widocznych jest ich więcej niż zwykle? Obecnie nad Poznaniem i okolicach, podobnie jak w innych regionach Polski, widoczny jest zwiększony ruch samolotów – nie tylko pasażerskich, które można śledzić na radarach.
Od czasu agresji Rosji na Ukrainę na wschód Polski przemieszczają się liczne loty wojskowe. To głównie transporty z pomocą militarną i humanitarną dla Ukrainy. Zdarzają się też przeloty pasażerskie, ale rządowe – z ewakuowanymi dyplomatami na pokładzie, które z uwagi na wojskowy, państwowy charakter nie zawsze są widoczne na ogólnodostępnych radarach ruchu lotniczego. Częściej niż zwykle podrywane są również samoloty F16 z bazy w Krzesinach, a także realizowane są przeloty patrolowe sił NATO nad państwami członkowskimi.
Część samolotów robi nietypowe dla przeciętnego obserwatora ruchy – okrążenia przed lądowaniem czy też obserwację terenu. Samoloty wojskowe w wielu miejscach przed wylądowaniem długo krążą w okolicy tworząc na niebie zakola ze smug. Latają też wojskowe samoloty “cysterny” z paliwem dla pozostałych statków powietrznych.
Poznaniacy powinni pamiętać także o tym, że w samym Poznaniu mieszczą się dwa lotniska, w tym jedno wojskowe, a w Wielkopolsce, w Powidzu mieści się także baza wojskowa. Nad Poznaniem latają też samoloty lądujące w bazie w Łasku, niedaleko Łodzi.
Nie stanowi to jednak zagrożenia biologicznego dla mieszkańców.
