Aktywiści Fundacji Viva! zorganizowali happening na Placu Wolności, podczas którego zachęcali do rezygnacji ze spożywania mięsa i zwracali uwagę na problem związany z niedoborem wody pitnej na świecie. Jak podkreślali, produkcja jednego mięsnego burgera, czyli jednego z popularniejszych posiłków mieszkańców państw rozwiniętych, to nawet do 2300 zużytej wody. Tymczasem najnowsze badania wskazują, że już ponad 60% populacji dotyka problem okresowego niedoboru wody.
Jak wskazują aktywiści to problem wynikający nie tylko ze zmian klimatycznych, ale także produkcji odzwierzęcej. Fundacja przytacza słowa Arjena Hoekstera, głównego badacza i profesora gospodarki wodnej na Uniwersytecie Twente, który wskazał, że „około 1/3 światowego zużycia wody jest wykorzystywana w produkcji odzwierzęcej. Zużywamy w ten sposób więcej wody niż w przypadku produktów zbożowych, w równoważnej wartości odżywczej. Przykładowo ilość wody potrzebnej do wyprodukowania jednej kalorii z wołowiny jest 20 razy większa niż w przypadku tej samej ilości kalorii ze zbóż”.
Fundacja zachęcała do przejścia na dietę roślinną lub chociaż ograniczenie spożycia mięsa i innych produktów odzwierzęcych, by ratować nie tylko same zwierzęta, ale także planetę, w tym zasoby wody.