Hodowczyni skazana na karę więzienia za znęcanie się nad lisami

W finale długotrwałego procesu, Sąd Rejonowy w Kościanie wydał wyrok skazujący hodowczynię lisów na sześć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. To drugi w historii przypadek, gdy hodowca zwierząt futerkowych zostaje skazany na karę więzienia bez zawieszenia.

Hodowczyni skazana na karę więzienia za znęcanie się nad lisami fot. Otwarte Klatki

 

Decyzja sądu zamyka kolejny rozdział w sprawie, która od lat budzi emocje zarówno w lokalnej społeczności, jak i wśród obrońców praw zwierząt. Stowarzyszenie Otwarte Klatki, od ośmiu lat zaangażowane w proces, wyraziło zadowolenie z orzeczenia, choć podkreśla, że walka o prawa zwierząt wciąż trwa.

Sprawa hodowli lisów w Kościanie trwa już od lat. Pierwsze kontrole przeprowadzone w 2020 roku ujawniły dramatyczne warunki życia zwierząt, z chorobami oczu i znakiem chronicznego zaniedbania.

“Widok żywych zwierząt wśród martwych, chorych lisów był przerażający i nie do przyjęcia,” komentuje Angelika Kimbort, radczyni prawna stowarzyszenia.

Obrońcy praw zwierząt z Otwartych Klatek odnieśli się również do historii męża skazanej, który wcześniej dwukrotnie usłyszał wyroki za znęcanie się nad zwierzętami. Mimo zakazów, mąż hodowczyni nadal brał udział w zarządzaniu fermą, co dodatkowo komplikuje prawną sytuację fermy.

Kolejne kontrole na fermie przynoszą podobne wyniki – nieprawidłowości i oznaki znęcania się nad zwierzętami.

Każda kontrola, każda interwencja ujawniała te same, niepokojące problemy,” mówi Bogna Wiltowska, dyrektorka ds. Śledztw i Interwencji w Stowarzyszeniu Otwarte Klatki. “Nasze działania były niezbędne, aby wreszcie doprowadzić do sprawiedliwości.”

Przełomowym momentem było przyznanie się hodowczyni do winy w obecnym procesie, co nieznacznie przyspieszyło wydanie wyroku. Sąd, nie znajdując okoliczności łagodzących, zdecydował o jej bezwzględnym uwięzieniu – krok, który, jak wierzą aktywiści, może przyczynić się do zmiany praktyk hodowlanych w regionie.

Wyrok nie jest prawomocny i obie strony mogą jeszcze odwołać się od decyzji. Również sprawy prawne wobec męża hodowczyni wciąż są w toku, co może jeszcze bardziej skomplikować sprawę.

Zdaniem wielu, wyrok ten jest ważnym sygnałem dla branży futerkowej oraz dla ochrony praw zwierząt w Polsce. Orzeczenie sądu może być również krokiem w stronę bardziej humanitarnego traktowania zwierząt na fermach – przestrzeń, która do tej pory była często krytykowana przez organizacje międzynarodowe.

 

© 2020 iPolska24

Realizacja