Kilka dni temu media społecznościowe obiegła wiadomość o kontrowersjach wokół tegorocznej Kejtrówki, czyli wielkiego święta psów i ich miłośników – imprezy organizowanej regularnie od 10 lat. Część podwykonawców zaczęła publicznie zabierać głos mówiąc, że nie otrzymała zapłaty za udział w wydarzeniu. Podwykonawcy, mimo kontaktowania się z wybranym w miejskim przetargu organizatorem, warszawską spółka BERM, nie może doprosić się pieniędzy za swoją pracę. W sprawie poszkodowanych ma być kilkanaście osób, w tym m.in. Grupa Ratownictwa Specjalistycznego OSP w Poznaniu oraz Mistrzyni Świata i Europy w psich zaprzęgach Agnieszka Jarecka.
Jak się okazuje, nazwisko właściciela firmy, Janusza Jabłońskiego, pojawia się często w medialnych doniesieniach w kontekście… oskarżeń o korupcję, w tym tę dotyczącą „ustawiania” przetargów.
W sprawie głos zabrało Miasto Poznań, wydając oświadczenie. Jak przekazano, w przetargu zgłoszono pięć ofert, jednak wybrana, za niemal 200 tysięcy złotych, jako jedyna spełniała oczekiwania i wymagania dotyczące programu imprezy. Samą procedurę przeprowadzono zgodnie z zapisami prawa dotyczących zamówień publicznych.
Miasto nie weryfikowało wykonawcy inaczej, niż jest to w procedurze – wybrany wykonawca musiał złożyć oświadczenie pod rygorem odpowiedzialności karnej, odnośnie m.in. spełniania warunków uczestnictwa w przetargu.
Urząd przyznał, że pod koniec czerwca dwa podmioty zgłosiły Miastu fakt, że wykonawca nie wywiązuje się z obowiązku zapłaty. Poproszono wówczas o wyjaśnienia. Jak przekazano w dzisiejszym komunikacie, właściciel firmy zobowiązał się do uregulowania wszystkich zaległości do końca tego tygodnia.
Jednocześnie, w rozmowie z dziennikarzami, przedstawiciele urzędu przyznają, że z uwagi na naruszenie dobrego imienia i wizerunku Miasta, rozważane będą kolejne kroki wobec wykonawcy.
autorka: A. Karczewska
fot. archiwum redakcji