„Zielone Ogródki” to skwer w rejonie ul. Zielonej, Strzeleckiej i Długiej, czyli w samym centrum miasta. Dla okolicznych mieszkańców to swoista „oaza spokoju”, w której chętnie spędzają czas. W 2008 roku skwer zyskał imię prof. Zbigniewa Zakrzewskiego i wówczas miejsce zostało uporządkowane i zrewitalizowane. Wybudowano także fontannę z rzeźbami, która wpasowała się w otoczenie i cieszyła mieszkańców w każdym wieku.
Niestety, od dwóch lat nie działa i mieszkańcy nadal nie wiedzą, czy i kiedy woda znów zacznie z niej tryskać. Sprawą interesują się staromiejscy radni, którzy stale interweniują w Zarządzie Zieleni Miejskiej, ale jak zauważa Lidia Koralewska, radna Rady Osiedla Stare Miasto, odpowiedzi są bardzo wymijające.
Początkowo wyłączenie fontanny tłumaczono stanem epidemii i decyzją o wyłączeniu fontann w związku z możliwością rozprzestrzeniania się wirusa w kropelkach wody. Później powodem miało być szukanie usterki, która nastąpiła, a obecnie trwają poszukiwania firmy, która może ją usunąć.
Takie tłumaczenia irytują lokalną społeczność.
„Aż trudno uwierzyć, że przez kilkadziesiąt miesięcy nie można zaleźć serwisanta, firmy, która zdiagnozuje problem i przywróci wodny mechanizm do działania” – zauważa Tomasz Dworek z Rady Osiedla Stare Miasto
Mieszkańcy powoli tracą nadzieję, by udało się uruchomić fontannę jeszcze w nadchodzące wakacje. Osiedlowi radni wciąż liczą jednak, że ZZM znajdzie serwisanta, który naprawi usterkę, a woda znów zacznie tryskać z fontanny dopełniając urok skweru.
autorka; A. Karczewska
fot. T. Dworek
