Zielone pędy bezsprzecznie kojarzą się nam z Azją oraz przysmakiem pand wielkich. Mało kto jednak wie, że z naukowego punktu widzenia bambus wcale nie jest drzewem, a trawą, która porasta rejony Indii, Korei, Chin czy Malezji. I to w dosłownym znaczeniu – roślina ma bardzo szybkie tempo wzrostu – przyrasta nawet do 91 cm dziennie, będąc pokarmem dla zwierząt oraz materiałem o szerokim zastosowaniu dla ludzi.
Surowiec idealny?
Mówi się, że bambus jest materiałem o 1000 zastosowań. Doceniamy jego lecznicze i terapeutyczne działanie płynące z naparów, olejków oraz ekstraktów. Korzystamy także z właściwości użytkowych rośliny – jej wytrzymałość jest porównywalna z miłorzębem, który przetrwał nawet wybuch bomby atomowej podczas II wojny światowej. Dodatkowo bambus jest lekki, ale i elastyczny, dlatego z łatwością można go uformować w dowolny kształt. Z wytrzymałych pędów powstają więc naczynia, tkaniny, materiały budowlane czy meble. Coraz częściej ten azjatycki surowiec pojawia się jako ekologiczna alternatywa dla wielu tradycyjnie wykorzystywanych materiałów. Dlaczego jest to opcja lepsza dla środowiska?
„Sztama” ze środowiskiem naturalnym
Bambus wywodzi się z natury, ale i dla tej natury robi wiele pożytecznego. Nie tylko rośnie szybko, ale także nie ma specjalnych wymagań dotyczących uprawy, dlatego sprawdza się nawet na zubożałych glebach, które wzbogaca o składniki mineralne, zmniejszając jej erozję.
Wyróżnia się także antybakteryjnymi właściwościami, dlatego samodzielnie radzi sobie z grzybami i pasożytami, co ogranicza użycie pestycydów przez hodowców. Ponadto roślina posiada zdolność pochłaniania dwutlenku węgla z powietrza (nawet do 12 ton rocznie) i wytwarza więcej tlenu od drzew. Jeśli dodać do tego fakt, że śmiało może zastąpić np. tworzywo sztuczne i być wykorzystywana w produkcji, jej wartość wzrasta.
Sięgając po sztućce czy artykuły kosmetyczne wykonane z bambusa warto pamiętać, że to nie chwilowa moda czy trend, ale przejaw świadomej odpowiedzialności za środowisko naturalne. W końcu duże zmiany zaczynają się od małych rzeczy.