W ostatnim czasie obecność wirusa potwierdzono na terenie dwóch gospodarstw w powiecie rawickim. To kolejne ogniska ASF w Wielkopolsce po tych odkrytych w powiatach międzychodzkim, kępińskim i nowotomyskim.
W miejscowości Gierłachowo w powiecie rawickim konieczne było wybicie 26 świń, a aż 250 sztuk trzody wybito w Trzeboszu, w drugim z gospodarstw, w którym zaobserwowano wirusa. Sytuacja jest dużym utrudnieniem nie tylko dla hodowców, u których potwierdzono zakażenie trzody. W miejscowościach w promieniu 10km od każdego z ognisk obowiązuje strefa zagrożona, która wiąże się m.in. z zakazem sprzedaży trzody bez pozwolenia od lekarza weterynarii. Takie ograniczenie trwa 30 dni, ale w sytuacji potwierdzenia kolejnego ogniska w okolicy, jest wydłużane.
Wielkopolscy rolnicy i hodowcy przyznają, że sytuacja jest bardzo trudna, a kolejne ogniska ASF jedynie pogłębiają problem. Hodowcy nie mogą sprzedać ani żywych zwierząt ani mięsa. Jak wskazują hodowcy, sytuacja zagraża także samej trzodzie – tuczniki ważą już bardzo dużo i cały czas przybierają na wadze, a to wiąże się z problemami zdrowotnymi. Takie sztuki trudniej będzie także sprzedać nawet po zdjęciu ograniczeń.
Rząd zapowiedział pomoc dla rolników w wysokości 2 mln złotych. Jak wskazywali protestujący niedawno w ramach manifestacji Agrounii, taka kwota jest nieadekwatna do strat, ponieważ tyle wynoszą niejednokrotnie straty tylko w jednym gospodarstwie.
Tymczasem lekarze weterynarii wskazują, że winni sytuacji są także sami hodowcy, którzy nie przestrzegają zasad bioasekuracji, w tym np. nie zmieniają odzieży i obuwia wchodząc do zagród czy też nie przechowują pokarmu w odpowiedni sposób.
autorka: A. Karczewska
