Mieszkańcy Poznania z roku na rok przywiązują coraz większą wagę do zanieczyszczenia powietrza, szczególnie tego, które powstaje w okresie grzewczym. Straż miejska regularnie otrzymuje zgłoszenia z prośbą o interwencję w związku z podejrzeniem nieprawidłowego spalania przez osoby w okolicy.
Najczęściej podejrzewa się spalanie śmieci lub innych odpadów, które powodują mocne zadymienie okolicy. Strażnicy reagują na zgłoszenia, ale jak się okazuje, większość przypadków nie kwalifikuje się do ukarania “sprawcy”, bo nie dochodzi do łamania prawa.
Jako przykład podają zgłoszenia w październiku tego roku. Na 185 interwencji, w 120 przypadkach nie doszło do łamania prawa, choć rzeczywiście w okolicy unosił się czarny dym.
W większości przypadków w piecach spalany jest opał dozwolony taki jak drewno, koks, czy węgiel. Ten ostatni –wciąż dozwolony, bywa kiepskiej jakości – który podczas spalania wytwarza widoczny gęsty i czarny dym, który zgłaszany jest do straży z prośbą o interwencję.
Strażnicy przyznają, że często zdarza się, że przyjmują kilka zgłoszeń dotyczących jednego adresu, a zgłaszający zarzucają im bezczynność. Funkcjonariusze zapewniają jednak, że w przypadku naruszenia przepisów, reagują.
W październiku wystawiono 62 mandaty i 2 pauczenia. Pobrano także 2 próbki popiołu do analizy, w związku z podejrzeniem spalania odpadów.
Przy każdej kontroli sprawdzana jest także gospodarka odpadami na terenie danej nieruchomości.
