“Polska śmietnikiem Europy”. Odpady z Niemiec trafiają m.in. do Wielkopolski
Dzięki liberalnym przepisom Polska dla wielu krajów Europy Zachodniej stała się tanim i wygodnym wysypiskiem odpadów. Eksperci są zgodni, że stworzony u nas system utylizacji śmieci jest fikcją.
Jeszcze w ubiegłym roku polskie przepisy dotyczące odpadów były wyjątkowo liberalne. Każdy, nawet najmniejszy zarejestrowany zakład dostawał zezwolenia na przerabianie gigantycznych ilości odpadów.
Każdy, kto wynajął ogrodzony plac mógł otrzymać pozwolenie na zbieranie i magazynowanie śmieci. W Sarbii (woj. wielkopolskie) zgody wydano bezdomnemu, którego ubrano w garnitur i założono na niego dwie firmy. Jedną w Berlinie, drugą w Poznaniu.
Mechanizm przestępstwa jest prosty. Do Polski z Niemiec w celu recyklingu wysyłano odpady. W opisywanym przez nas przypadku pochodziły z dwóch firm. Teoretycznie miały trafić do zakładu recyklingowego pod Oświęcimiem. W rzeczywistości wywożono je do tzw. tymczasowych magazynów odpadów. W niektórych, tak jak w Sarbii zalegają do dzisiaj.
Policja i prokuratura postawiły już w tej sprawie zarzuty. 11 osób podejrzanych jest o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Według śledczych w ciągu zaledwie trzech miesięcy grupa zarobiła ponad milion złotych na sprowadzaniu do Polski zakazanych odpadów komunalnych. W rzeczywistości zyski były jeszcze większe. Jak wynika z protokołów kontroli inspekcji środowiskowej do naszego kraju tylko ta jedna firma sprowadziła 500 ciężarówek z odpadami z Niemiec.
Niemcy system segregowania odpadów wprowadziły na początku lat 90-tych. Od tego czasu uchodzą za wzór godny naśladowania.
Segregacja to zaledwie początek procesu recyklingu. Zmobilizowanie obywateli do grupowania śmieci jest stosunkowo proste. Trudniejsze jest przetworzenie tego, co zostanie zebrane.
Cała Europa bezwzględnie wykorzystała słabość polskiego prawa i nieudolność służb. Do Zgierza, gdzie doszło do największego z kilkuset pożarów wysypisk, w ciągu ostatnich lat wysyłano odpady nie tylko z Niemiec. Jak wynika z dokumentów zabezpieczonych przez inspekcję środowiskową transporty docierały z Włoch, Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii, a nawet Szwecji.
Cała Europa bezwzględnie wykorzystała słabość polskiego prawa i nieudolność służb. Do Zgierza, gdzie doszło do największego z kilkuset pożarów wysypisk, w ciągu ostatnich lat wysyłano odpady nie tylko z Niemiec. Jak wynika z dokumentów zabezpieczonych przez inspekcję środowiskową transporty docierały z Włoch, Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii, a nawet Szwecji.